piątek, 22 grudnia 2017

153. "Dziewczyna ze złotej klatki" - Anna Szafrańska || RECENZJA




Tytuł: Dziewczyna ze złotej klatki
Autor: Anna Szafrańska
Wydawnictwo: Novae res
Ilość stron: 391
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami


Chciałoby się powiedzieć, iż tytułowa Dziewczyna ze złotej klatki - Amelia Sybilla Raczyńska, osiemnastolatka, wiedzie spokojne i ułożone życie, uczennicy Prywatnej Szkoły. Chciałoby się. Jednak tak nie jest. Amelia żyje pod dyktando swoich rodziców. Rodziców nad wyraz apodyktycznych, władczych i stanowczych. Tak naprawdę nie ma prawa głosu, nie może nawet samodzielnie robić zakupów. Rodzice dziewczyny już nawet zaplanowali jej przyszłość, wybrali odpowiedniego (pochodzącego również z bogatej rodziny) narzeczonego, znaleźli najlepsze studia. Zamknięta w luksusowej rezydencji, gdzie towarzyszy jej służba, ochrona i szofer, każdego dnia zmaga się z tą trudną i ciężką dla niej codziennością. Pragnie szczęścia, uwagi, miłości. Lecz tego nie otrzymuje. Na domiar tego, jest odseparowana od tego co niestosowne, aby nie narażać nazwiska rodziny. Amelia potulnie zgadza się na taką konwencję, ale do czasu. Kiedy odzywa się w niej pragnienie wydostania z tej złotej klatki, życie Amelii zmienia się diametralnie. Tylko czy w rezultacie wyjdzie jej to na dobre? Czy Amelia w końcu będzie szczęśliwa? Jak potoczą się losy osiemnastolatki?



W moim nastoletnim życiu nie mogę być normalną
dziewczyną.
Nie mam ambicji ani marzeń.
Nie wiem, co to prawdziwa miłość.
I nie wiem, czy kiedykolwiek ją spotkam…
Anna Szafrańska, Dziewczyna ze złotej klatki, s. 22.


Jestem w szoku. Oniemiałam. Tego jeszcze nie było. WOW! WOW! WOW! Od pierwszej strony, tak się zaangażowałam w tę historię, że przepadałam na kilkanaście godzin i nic dla mnie nie istniało. Byłam tylko ja i Dziewczyna ze złotej klatki. Anna ostrzegała mnie, abym zaopatrzyła się w kubek melisy i paczkę chusteczek, zanim zacznę czytać Dziewczynę ze złotej klatki, ale ja jej nie posłuchałam... Poszłam na głęboką wodę i... utonęłam. Po prostu utonęłam! Utonęłam w oceanie emocji, w pięknych plastycznych opisach, w wartkiej akcji, pierwszoosobowej narracji, a także w nieprzewidywalności i bezprecedensowości. Autorka skradła moją duszę, zawładnęła moim umysłem i sercem. Tę książkę pochłania się jednym kęsem, mimo iż momentami miałam ochotę udusić Autorkę, za to jaki los zgotowała bohaterom, to w rezultacie do ostatniej strony, żyłam w ogromnej niewiedzy i nieświadomości jaki będzie finał. 

Powiem Wam, że coś przeczuwała, iż będzie to historia, która mnie zmiażdży i roztrzaska serce na milion kawałków. Moja intuicja mnie nie zawiodła. Ten sugestywny tytuł, subtelna okładka i to co jest w środku, tylko i wyłącznie potwierdziły moje przypuszczenia. Fantastyczna, błyskotliwa, niesamowita i wyjątkowa proza!

Ta historia paraliżuje czytelnika, porusza najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy. Ta historia chwyciła mnie w swoje szpony i nie puściła, dopóki nie dobrnęłam do ostatniej strony i nie przeczytałam ostatniego zdania i słowa. A później... Później była tylko rozpacz, że to już koniec. Otumaniona i oszołomiona siedziałam jeszcze dłuższą chwilę w fotelu i zastanawiałam się, czy będę w stanie wrócić do porządku dziennego. Miałam ogromną ochotę, przewrócić książkę na pierwszą stronę i zacząć tą niesamowitą, spektakularną, wyjątkową i nietuzinkową historię raz jeszcze. Jestem tak bardzo usatysfakcjonowana, tak bardzo poruszona, tak bardzo szczęśliwa, że aż zapiera mi dech w piersiach. Ta książka zawiera w sobie, wszystko to co wymagam, od dobrej lektury. Całe spectrum emocji, nieprzewidywalność wydarzeń, plastyczne opisy, wyrazistość, głębie, refleksyjność, piękno. Ta książka, jest swoistą pięknością, mimo pojawiającego się dramatyzmu. Ta historia, również jest refleksyjna. Ta historia to MUST READ!

Próżno jest szukać w tej historii jakiejś skazy, defektu, powielonego schematu, przewidywalności, niedociągnięcia i elementu niepotrzebnego. Wszystko jest wyraziście spójne, potrzebne, ukazane w należytych proporcjach, sugestywnie skłaniając do refleksji. Wszystko jest wprost doskonałe i perfekcyjnie dopracowane. Wysoko postawiona poprzeczka, Pani Autorko! Ale ja wierzę, w to, iż kolejna publikacja spod pióra Anny Szafrańskiej, ponownie mnie zmiażdży. Myślałam, że poprzednie książki Anny, były nietuzinkowe i niebanalne. Mimo iż, naprawdę takie były, to to co tutaj się wydarzyło... No po prostu majstersztyk!

Niesamowicie nakreśleni bohaterowie. Począwszy od apodyktycznych, arbitralnych, nieczułych rodziców, skończywszy na głównej bohaterce i postaciach drugoplanowych. Ich barwność, wyrazistość, naturalność i autentyczność, daje nam poczucie, iż są to postacie, które mogłyby istnieć w rzeczywistości. Ujmują swoimi wadami, zaletami, postrzeganiem świata. Pierwszoosobowa narracja to ta, którą wprost uwielbiam. Wydarzenia widzimy oczami Amelii, wraz z nią przeżywamy jej wzloty i upadki, szczęście i radość, smutek i ból. Pojawiają się również fragmenty widziane bezpośrednio z perspektywy Roberta – obiektu westchnień Amelii.

Pięknie i subtelnie wkomponowany wątek miłosny, rozgrzewa nasze serca. Wątek miłosny, który nie zdominował tej publikacji. Kiedy na drodze Amelii, pojawia się wyjątkowo piękny obiekt westchnień, dziewczyna traci dla niego głowę i serce. Z ogromnym zaangażowaniem, śledziłam kiełkujące pomiędzy nimi uczucie. Kibicowałam im do ostatniej strony. A kiedy już mowa o ostatnich stronach, to po prostu... Moje oczy znowu (nie wiem, który to już raz) zaszły mgłą i uśmiech pojawił się na twarzy. To wszystko zostało tak pięknie opisane, ze smakiem, z gracją i przy okazji rozprowadziło przyjemne ciepło w moim wnętrzu. 

Język jaki operuje Autorka, jest lekki, barwny, bogaty i przyjemny w odbiorze. Anna hipnotyzuje słowem i przekazem. Nie zabrakło również plastycznych opisów, które wprowadzają odbiorcę, w intrygująca aurę, klimat i nastrój, jednocześnie pozwalając na pełne wydedukowanie zasadności danego wydarzenia. Całość dopełnia również wartka akcja, pełna niespodziewanych, zaskakujących zwrotów. Wyjątkowa proza, przyozdobiona pięknymi cytatami przed każdym rozdziałem. Proza, obok której nie można przejść obojętnie. Proza, która pozostawia oddźwięk w naszych głowach, sercu i duszy...

Polecam ją Wam z czystym sumieniem. To jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. Naprawdę. Jestem przekonana, iż jeszcze kiedyś wrócę do niej raz jeszcze, aby ponownie poczuć to całe spektrum emocji, których tutaj jest ogromnie dużo!


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.


Polecam również serdecznie poprzednie książki Autorki. Widmo grzechu oraz Grzech pierworodny.  


10 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa recenzja, zachęca do przeczytania książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapiszę sobie na dzień z zimową depresją, żeby się dobić skoro jest tak emocjonująca ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej zachęcającej recenzji grzechem byłoby nie przeczytać tej książki ;)
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesujaca książka :) nie czytałam nic od tej autorki. A jak widać warto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z wielką chęcią przeczytam tą książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, ile pochwał... ;-) Aż od razu chce się przeczytać tę książkę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna recenzja. Nie znam twórczości tej autorki, ale jak znajdę czas, sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Widać, że ta książka wywołała bardzo silne emocje, co samo w sobie wiele mówi o tym jak autorka potrafi grać na emocjach. :D Muszę w końcu sięgnąć po tą książkę. Od dłuższego czasu tak za mną chodzi, a wygląda na to, że to jeden z hitów Novae Res. Na wielu stronach widziałam głównie pozytywne recenzje.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥