czwartek, 23 listopada 2017

141. "Hotel pod jemiołą" - Richard Paul Evans || RECENZJA




Tytuł: Hotel pod jemiołą
Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 301
Oprawa: Miękka 

  
Hotel pod jemiołą – Richarda Paula Evansa to niesamowicie piękna, ciepła, prawdziwa, inspirująca, refleksyjna, nastrojowa książka. 

Na wstępie poznajemy Kimberly Rosii, która po dziś dzień nie może pogodzić się ze śmiercią swojej ukochanej mamy. Wspomnienia Kim, o mamie są mgliste i niewyraźne, prawdopodobnie z powodu traumy, która cały czas jej towarzyszy. Wychowywana przez swojego ojca Roberta, zmagała się z codziennością i co za tym idzie, przestała wierzyć w szczęśliwe życie. Dwukrotnie zerwane zaręczyny i nieudane małżeństwo utwierdziły ją w przekonaniu, iż nie ma dla niej szans na wspólne życie u boku jakiegoś mężczyzny. W związku z tym, pozwala sobie tylko na jedno marzenie. Pragnie napisać i wydać powieść o miłości. Czy jej się to uda? Decyduje się na udział w kursie dla początkujących pisarzy, który jest organizowany w urokliwym hotelu Pod Jemiołą. A tam całkiem przypadkiem poznaje tajemniczego, przystojnego Zeke'a, z którym nawiązuje wyjątkową, bliską, piękną więź. Czy to przypadkowe spotkanie odmieni życie Kim? Czy kobieta doświadczy w końcu bezbrzeżnej radości?

Tak naprawdę Kim, pojechała na tę konferencję, bowiem miał tam wystąpić, jej ulubiony pisarz, który nigdy nie pokazywał się publicznie, nigdy też, nie umieszczano jego zdjęć na książkach i nagle też przestał pisać. Konferencja miała zaspokoić ciekawość Kim. Wspólnie z Zeke i poznaną Smanthą tworzyli różnorodne spekulację, dotyczące tajemniczego E.T. Cowell'a. Dlaczego przestał publikować coś nowego? Co stało się determinantem, jego decyzji, skoro była takim głośnym autorem, utrzymującym się na listach bestsellerów? Wystąpienie E.T. Cowella było imponujące, a Kim oniemiała. Poczujecie ten nastrojowy, zaskakujący klimat, jak przeczytacie.

Wiecie uwielbiam twórczość Evansa, a ta publikacja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, iż Autor, posiada niesamowity talent. Talent do budowania intensywnego napięcia, cudownych plastycznych opisów, czaruje słowem, pięknymi inspirującymi myślami, cytatami, pięknym obrazem miłości. Evans, zgrabnie mną zmanipulował. W pewnym momencie zaczęłam coś podejrzewać, później zostałam wyprowadzona z mojego przekonania, ale w rezultacie i tak moje przypuszczenia się sprawdziły. Wówczas zaczęłam czytać książkę z ogromnym uśmiechem na twarzy, bowiem Autorowi i tak udało się mnie zaskoczyć, zgrabnie poprowadzoną fabułą i niebanalnością.

To nie jest historia o tylko i wyłącznie o miłości. To historia o marzeniach, wierze w lepsze jutro. To także historia o głębokiej miłości ojca do córki i córki do ojca. To historia wyjątkowo inspirująca. Sądzę, iż osoby, które pragną napisać i co za tym idzie wydać swoją książkę, powinny przeczytać Hotel pod jemiołą. Autor za pomocą swoich bohaterów, udziela wiele istotnych informacji, odnoszących się do tego, jak napisać dobrą powieść, która wzbudzi zainteresowanie odbiorcy. Z pewnością, inspirował się swoimi doświadczeniami. Trzeba przyznać, iż rady są bardzo cenne, inspirujące, motywujące, skłaniające do zastanowienia, czy my również oczekujemy tego, od książki, co przywołuje Autor. 

Niesamowita kreacja bohaterów. Naprawdę niesamowita. Dopracowana. Nienaganna. Dostarczyli mi wielu różnorodnych emocji. Od radości, uśmiechu, podziwu, po smutek i ból. Roztaczali przyjemne ciepło w moim wnętrzu. Nie raz otarłam łzę wzruszenia. Evans pisze, iż początkujący autor, nie powinien tworzyć postaci, tylko ludzi i najlepiej z wadami. To samo dotyczy ich związków. Bowiem miłość wiąże się z cierpieniem i popełnianiem błędów. Evans daje rady i sam się do nich stosuje. Bohaterzy ujmują odbiorcę swoimi wadami i zaletami, tak samo w ich miłości pojawia się cierpienie i błędy. A to powoduje u odbiorcy fascynacje i ogromną chęć angażowania się w kolejne „burze” pojawiające się wśród bohaterów. Bo miłość to uczenie się, jak przepraszać. Właśnie dzięki próbom i błędom oraz poprawie jest cenna.

Oczywiście całość jest napisana pięknym, bogatym, plastycznym, a także przyjemnych w odbiorze językiem z dynamicznymi dialogami. Krótkie rozdziały napędzają akcję, dzięki temu całość pochłania się jednym kęsem, a jeszcze długo po, rozkoszuje się tym, co właśnie zostało nam opowiedziane. Autor panuje nad tempem akcji, sukcesywnie i stopniowo odsłania przed odbiorcą kolejne wydarzenia, ich klarowanie się jest imponująco ciekawe i intrygujące. 

Ta historia nie jest banalna. Ta historia jest niesamowita!

Kończąc czytać Hotel pod jemiołą poczułam pewnego rodzaju spustoszenie, bowiem książka bardzo mnie zaabsorbowała i pochłonęła do tego stopnia, iż cały  czas jestem pod imponującym wrażeniem. Brakowało mi tego. Ostatnio trafiały w moje dłonie, raczej średnie publikacje, a ta na nowo obudziła we mnie, chęć czytania. Jest to prostu piękna. Napisana od serca. To czuć. Wszystko jest dopracowane, przemyślane, tworzy piękną, wyrazistą, ujmującą całość. Jedna z najpiękniejszych historii, jakie przeczytałam w tym roku. Musicie ją poznać! Koniecznie! 


>NA KONIEC GARŚĆ CYTATÓW<

Istnieją ludzie, których nigdy nie poznaliśmy osobiście, a mimo to są nam bliżsi niż ci, z którymi stykamy się na co dzień. Richard Paul Evans, Hotel pod jemiołą, s. 33.

Jakże inaczej wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy wiedzieli, jak niewiele go nam zostało. Tamże, s. 49.

-(…) Dlaczego tak spokojnie podchodzisz do swojej śmierci?
-A dlaczego miałbym podchodzić niespokojnie? Każdy musi umrzeć.
Patrzyłam na niego, powstrzymując łzy.
-Ale nie ty.
-Dlaczego nie ja?
-Bo jesteś wszystkim, co mam. - Rozpłakałam się. - Wszystkim, co kiedykolwiek miałam w życiu. Tamże, s. 56.

Rzeczy, które nam łatwo przychodzą, nie cenimy tak bardzo jak tych, na które musimy ciężko zapracować. Tamże, s. 160.

Zbyt często przegrywamy dzisiejsze bitwy, ponieważ nadal toczymy wczorajsze walki. Tamże, s. 197.

Poczucia własnej wartości nie mogą nam zapewnić inni ludzie. Albo się w siebie wierzy, albo nie. Tamże, s. 230.

Książki to dużo więcej niż tylko papier, klej i farba drukarska. To coś więcej niż cyfrowe wydruki. To iskry. Iskry, które wzniecają pożary. Iskry, które wzniecają rewolucje każda ważna rewolucja zaczęła się od książki. Tamże. s. 242.

Prawda wyzwala nie tylko z kajdan, w które zakuli nas inni, ale – znacznie częściej – z tych, które sami sobie założyliśmy. Tamże, s. 277.


Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak.



20 komentarzy:

  1. Również uwielbiam tego autora i koniecznie muszę zaopatrzyć się w tę pozycję, gdyż jestem jej bardzo ciekawa :)

    Pozdrawiam!
    Gosia, czytelniczkaa97.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy wątek z tym pisarzem. Jestem zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba (ale tylko chyba) nigdy nie czytałam nic tego autora. Szczerze powiem, że okładka nie działała na mnie przekonująco w żadnym calu, natomiast Twoje recenzja - wręcz przeciwnie :D Teraz odczuwam dysonans poznawczy i żeby go zredukować - chyba powinnam przeczytać tę książkę :D
    Pozdrawiam serdecznie, cass

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę autora ''Stokrotki w śniegu'' i bardzo mi się ona podobała. Bardzo chętnie przeczytam też kolejne. Lubię element zaskoczenia i niebanalność w książkach, więc coraz bardziej kusi mnie ''Hotel pod jemiołą''. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem, że czytając recenzję aż mi się ciepło na sercu zrobiło. Bardzo mnie zainteresowałaś książką, a autora nie znam, ale zamierzam poznać. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę planuję przeczytać w święta.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Poluję na książki tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę wstyd się przyznać, że nigdy nawet nie miałam okazji sięgnąć po jakąkolwiek z książek tego autora! Mimo wszystko na tę pozycję chyba rzeczywiście się skuszę...uwielbiam czytać jakieś świąteczne romansidła w okolicach zbliżającej się wielkimi krokami zimy! :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2017/11/listy-do-utraconej.recenzja.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że muszę sięgnąć po dzieła tego pisarza. Może na tę powieść się skusze...tak zachęcasz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka bardzo mnie zaciekawiła. Z chęcią ją przeczytam ^^ Pozdrawiam ♥
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaka ta okładka jest pięknie magiczna - chociaż nie przepadam za Evansem, kiedyś mnie zraził do swojej twórczości, to dla okładki bym chętnie ją miała na swojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ogromną ochotę na tę książkę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też uwielbiam twórczość Evansa, dlatego z przyjemnością zapoznam się z powyższą książką.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tego się właśnie obawiałam - kolejna książka do kupienia. Bardzo lubię Evansa ale jeszcze nie miałam przyjemności czytać żadnej z jego książek w świątecznym klimacie bo wiem że ta nie jest pierwszą. Do tego okładka jest bardzo ładna i klimatyczna, chociaż normalnie nie przepadam za ludźmi na okładkach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nazwisko popularne, ale jeszcze nie czytałam nic tego autora.
    Bardzo ciekawi mnie ta pozycja :)

    https://sunreads.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Teraz to strasznie mnie zaciekawiłaś! Ostatnio widzę tę książkę dosłownie wszędzie, jednak dopiero po Twojej recenzji naprawdę mam ochotę ją przeczytać, szczególnie że tak chwalisz :D

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze nie czytałam nic tego autora. Po Twojej recenzji, wydaje mi się, że będzie to idealna książka na święta (bądź na prezent). Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam książki Evansa, więc na pewno sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jutro mam zamiar się za nią wziąć i już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka zbyt nostalgiczna dla mnie, zupełnie nie mój klimat :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz. ♥